25.05.2023
- Kinga Eliasz - Antyfotografia - wystawa
Mała Galeria Fotografii
ZPAF ul. Różana 1, Toruń
WYDARZENIE REALIZOWANE DLA
UPAMIĘTNIENIA
POSTACI MIKOŁAJA KOPERNIKA JAKO PROMOTORA NAUKI I
GOSPODARKI W 550. ROCZNICĘ URODZIN SŁYNNEGO TORUNIANINA.
„ANTYFOTOGRAFIA[1]” Sztuka
utrwalania cieni.
Malarskość i brak obiektywizmu w fotografii
bezkamerowej.
W ostatnich paru tysiącach lat
nastąpiły dwa wydarzenia, które miały istotny wpływ dla
rozwoju ludzkości, były one „punktami zwrotnymi”.
Pierwszym wydarzeniem był wynalazek „pisma linearnego”
około połowy drugiego tysiąclecia przed narodzeniem
Chrystusa, drugim zatrzymanie i utrwalenie „na zawsze”
obrazu, który pojawiał się w „camera obscura”, czyli
wynalazek „obrazów technicznych”.[2] Od
samego początku swego istnienia fotografia
nierozerwalnie związana była z techniką. Od rozwoju
technicznego zatem uzależnione było obrazowanie.
Człowiek wykorzystywał maszynę - aparat fotograficzny do
procesu twórczego i od samego początku pojawienia się
fotografii (1839)[3],
mechanizm ten został uznany za zagrażający istniejącej
tradycji obrazowania (malarstwo, rysunek). „Malarstwo
umarło” – krzyczał francuski malarz Paul Delaroche[4].
Należy podkreślić, że „…nie tylko (…) sztuka, wskutek
współistnienia z fotografią nie straciła ani jednego
promienia swego blasku, nie straciła nic ze swego
znaczenia w życiu ludzkim, nic z materialnego nawet
obszaru, który w nim zajmuje, ale zyskała bardzo wiele,
i to we wszystkich kierunkach, i realistycznych, i
idealistycznych i nawet symbolicznych, zyskała między
innymi niesłychaną swobodę kompozycji. Szybkość, z jaką
dzisiejszy aparat utrwala zjawiska świetlne, swoboda i
łatwość z jaką może być użyty, sprawiają, że mnóstwo
kombinacji wzajemnego stosunku rzeczy, które dawniej nie
dawały się ująć szybko środkami malarskimi , utrwalić i
stać się materiałem artysty, dziś są w jednej chwili, w
jednej tysięcznej części sekundy utrwalone,
zmaterializowane i stają się jakby udoskonaloną pamięcią
malarza. „Techniki fotograficzne oddały bezpośrednio
wielkie i poważne usługi sztuce. Olbrzymie rozszerzenie
wyobrażeń o stosunkach przedmiotów, niesłychane
powiększenie liczby punktów widzenia , które się
wyraziło w pozyskaniu ogromnej swobody kompozycji, w
zdobyciu ogromnego urozmaicenia układu obrazów,
ułatwienie w poznaniu i uświadomieniu ruchu , oto są
wpływy fotografii na sztukę , które wskazują , że
fotografia zamiast narzucać pęta i ograniczać twórczość
rozerwała je i usunęła , ułatwiając każdej
indywidualności zdobycie takiego materiału plastycznego,
jakiego ona w tej chwili potrzebuje.”[5] Paradoksalnie
obecność maszyny, techniki i technologii w procesie
twórczym, która miała ograniczać i determinować
człowieka w jego artystycznych działaniach, dała
artystom nowe możliwości kształtowania obrazów. Stała
się zaczątkiem do powstania nowej kultury, mającej swe
źródło w nowym medium i postępie technicznym.
Fotografia umarła! Takie hasła były wygłaszane z końcem
XX wieku w chwili pojawienia się fotografii cyfrowej.
Zdaniem W.J. Mitchella, fotografia „…od chwili swego
stupięćdziesięciolecia istnienia, od roku 1989 jest
martwa – czy też dokładniej, jej miejsce zostało
radykalnie i całkowicie przemieszczone, jak to stało się
z malarstwem sto pięćdziesiąt lat wcześniej.”[6]
Czy wobec takich deklaracji fotografia posiadać będzie
inne drogi rozwoju niż te, które dominowały od połowy
XIX wieku? Czy pojawienie zapisu cyfrowego tak
diametralnie zmieni obraz fotograficzny, że nie będzie
można mówić o fotografii tylko o obrazach cyfrowych nie
związanych z rysunkami świetlnymi i otaczającą nas
rzeczywistością? W niniejszym artykule poruszam niektóre
problemy związane z fotografią bezkamerową fotochemiczną
i generowaną. Zarówno w jednej jak i w drugiej technice
fotograficznej, bardzo ważny jest proces twórczy,
posiadający swe źródło w malarstwie i sztukach
plastycznych.
Malarskość
i duchowy wymiar sfery podświadomości w fotografii
fotochemicznej.
Wszystkie realizacje twórców wykorzystujących
właściwości światłoczułe materiałów fotograficznych nie
opierają się na programach aparatów fotograficznych nie
są uzależnione od tychże aparatów i nie są
zdeterminowane przez sam udział wykorzystanego narzędzia
- maszyny. Zapis taki jest wyjątkowo bliski ideom
malarskim i jest prawdą twierdzenie Petera Galassi’ego,
który uważa, że fotografia przejmuje tradycje malarskie,
piktorialne konwencje, które przystosowuje do języka
fotografii, do jej potrzeb oraz specyficznego warsztatu,
procesu twórczego[7].
Fotografia wykonywana bez użycia aparatu fotograficznego
w obróbce fotochemicznej bliska jest malarstwu typu
action painting[8],
to rodzaj malarstwa, którego założeniem jest sposób
malowania spontaniczny, intuicyjny, agresywny, płynący z
gestu ręki i ciała. Zarówno w malarstwie z połowy XX
wieku jak i w fotografii istotą jest znaczenie samego
procesu, a nie tylko jego produktu finalnego. Proces
twórczy jest nieprzewidywalny, a decyzje dotyczące
kompozycji i rodzaju podjętych działań przez artystę są
podejmowane intuicyjnie. Tak twórca rayografu opisywał
swoje odkrycie: „Szczęśliwie miałem zrobić tej nocy
kopie kontaktowe z dużego szklanego negatywu. W
czerwonym świetle małych lampek położyłem szklany
negatyw na papier fotograficzny, pstryknąłem kilka razy
i w ten sposób otrzymałem kopie. Robiłem zawsze kilka
kopii na raz i podczas wywoływania okazało się, że
wychodziły jakieś nie naświetlone arkusze. Czekałem
kilka minut, ale proces już się dokonał i nic się nie
zdarzyło. Żal mi było papieru wobec tego położyłem na
nim szklane naczynie, menzurkę i termometr w miseczce.
Zapaliłem światło i zobaczyłem, że powstał
obraz: zarysowały się na nim nie tylko kontury
przedmiotów, jak w normalnej fotografii, lecz także
zdeformowane po przepuszczeniu światła przez szkło ich
odbicie. Zacząłem kłaść na papier wszystko, co mi wpadło
w ręce: klucz hotelowy, notes, ołówek, pędzel, świece,
kawałki nici. Rano powiesiłem na ścianie te obrazy i
dokładnie przyjrzałem się im. Miały w sobie coś
mistycznego. Nazwałem je Rayografami[9]”.
Ważnym aspektem w twórczości pionierów fotografii był
przypadek i odkrywanie przestrzeni bez istniejącej
struktury przestrzennej[10].
Powstałe race charakteryzuje malarskość, kolorowe plamy
nachodzące na siebie, przenikają się, to znowu są
odcięte od siebie. Widoczne przecierki, zarysowania,
miejsca bogate fakturowo kontrastują z plamami czerni,
która stanowi dominantę całego ujęcia. To właśnie
ciemnym plamom podporządkowane są pozostałe tonacje
kolorystyczne. Każda praca j stanowiła jedyny zapis
procesu twórczego dlatego też autorzy podkreślają fakt
ujawniania podświadomości artysty w procesie twórczym
oraz zaprzeczają istnieniu obiektywizmu w fotografii[11].
Doświadczenia lat 20 i 30 XX w., wpłynęły na
realizacje malarskie lat 50. i 60. XX wieku.
Fotograficzna technika chemigrafii nawiązuje do dzieł
Jacksona Pollocka[12],
a pokrewna chemigrafii[13] technika
bodyprint[14]
posiada swoje odniesienie w malarstwie Yves Kleina[15].
Istotną cechą dla otrzymywania obrazów fotochemicznych
powstałych bez użycia aparatu fotograficznego jest
nieprzewidywalność procesów chemicznych w połączeniu z
właściwościami fotoczułymi materiałów fotograficznych.
Artyści podkreślają zależność od strony fizycznej w
procesie rejestracji obrazu, która jest zmienna i
zależna tylko od indywidualnych predyspozycji samego
twórcy. „Fizyczna strona tego procesu, przynależna
formalnie do makrokosmosu, zostaje tak zminimalizowana,
że świat wewnętrzny człowieka uczestniczącego w tym
procesie uzyskuje pozycję uprzywilejowaną: może
niewielką siłą własnych oddziaływań skutecznie wpłynąć
na przebieg i rezultaty procesu. (…) Wyniki artystyczne
tych procesów w decydującym stopniu zależą od kondycji
psychofizycznej osoby w nich uczestniczącej. Jej
niedyspozycja lub zmęczenie uniemożliwia prowadzenie
procesu – powstające formy rozpadają się natychmiast na
drobne odłamki jak stłuczona szyba z hartowanego szkła[16]”.
Gest fizyczny, umiejętnie wykorzystujący działanie
światła i środków fotochemicznych: utrwalacza i
wywoływacza, staje się śladem ekspresji duchowej –
radosnym aktem twórczym[17].
Oprócz nieprzewidywalności fizycznych zapis procesu
zależny jest również od rodzaju emulsji światłoczułej,
ilości naniesionej na podłoże emulsji, rodzaju podłoża,
temperatury emulsji i otoczenia, czasu ekspozycji,
rodzaju światła, rodzaju materiału wyjściowego,
działania na podłoże materii, wreszcie przestrzegania
bądź też nieprzestrzegania norm technologicznych.
Procesy takie zależą przede wszystkich od bezpośredniej
ingerencji podmiotu w proces technologiczny. A zatem bez
sprawczej siły artysty obraz mógłby wyglądać zupełnie
inaczej. To od twórcy zależy sam efekt, nie jest on
zdeterminowany przez działanie „maszyn” i „automatów”,
które prowadzą do zgubnego wręcz celu, lecz efekt sam
zależy przede wszystkim od bezpośrednich doświadczeń
podmiotu zdobytych na płaszczyźnie empirycznej.
Nieprzewidywalność towarzyszy zatem odkrywczości we
współudziale niekonwencjonalnych metod pozyskiwania
obrazu. Artyści wskazują na powiązania świata
zewnętrznego ze światem wewnętrznym: „Niewątpliwie
jednak istnieje bardzo ścisła współzależność świata
zewnętrznego ( kosmosu makro) i świata wewnętrznego
istot żywych ( kosmosu mikro). Oba te światy mimo
dzielącej je pozornej obcości, tworzą jedność. (…)
Przypomnijmy, że prawdziwa twórczość jest darem
(nazywanym dawniej natchnieniem) spływającym na podmiot
twórczy w wyjątkowych okresach jego doskonałej symbiozy
ze światem. Można wtedy wyłączyć świadomość i dać się
prowadzić instynktom twórczym i intuicji. Jak to się
dzieje, że te osobiste , wieloznaczne i nieokreślone
treści wnikają w materię, nasycając ją duchowymi
wartościami[18]”.
Artysta kształtując swe dzieło zawierza raczej intuicji
niż intelektowi, nadając dziełu wymiar duchowy. W
fotografiach bazujących na światłoczułości materiałów
fotograficznych i wykonywanych bezkamerowo materializuje
się to, co wewnętrzne w naturze i w człowieku tworząc
pejzaż wewnętrzny. „Autor karze naturze samogenerować
się w postaci negatywowej, ujawniając ją później na
papierze światłoczułym[19]”.
Zatem prace powstałe bez użycia aparatu fotograficznego
to monotypie stanowiące zapis procesu, który jest
niepowtarzalny, to zapis jednej chwili, zmierzający do
ujawnienia duchowej sfery podświadomości artysty w
obrazie fotograficznym.
Należy
zwrócić uwagę, iż większość nazw związanych z
pozyskiwaniem obrazu opartego na zjawisku
światłoczułości posiada część składową samej pisowni
złożonej z „graf” – pisanie bądź też „typia” –
drukowanie, odciskanie. Sama pisownia wyznacza kierunki,
z których się wywodzi przy czym pisanie związane jest z
rysowaniem. Rysowanie i odciskanie na bazie fotografii
wyrażane jest z niepowtarzalnością, z niemożnością
wykonania podobnego obrazu z ewoluowaniem w stronę
niezbadanego, nieznanego, twórczego. Zarówno
luminografia[20],
chemigrafia, kopciografia[21],
termografia[22],
fotofalografia[23]
i fotomonotypia[24] oraz
odciski cielesne związane są przede wszystkim z
warsztatem artysty plastyka, a potem dopiero z procesem
związanym z obróbką materiałów światłoczułych. Oglądając
te prace można zauważyć jak wiele uwagi poświęcił
artysta dla ukazania różnorodnej formy plastycznej przez
układy kompozycyjne, bogatą gamę kolorystyczną, obecność
linii, rozpiętą gamę walorową, to znowu bardzo zawężoną,
ciekawą fakturę, którą pozostawiło narzędzie nanoszące
substancję wywołującą czy wrażenie przestrzenności
ukazane na dwu – wymiarowej płaszczyźnie. Techniki
fotografii bezkamerowej wykorzystują właściwości
światłoczułe materiałów fotograficznych w połączeniu z
obróbką chemiczną obrazu, wskazują na plastyczne źródło
warsztatu charakterystycznego dla malarstwa, grafiki,
rysunku, niekiedy obraz stoi na pograniczu malarskości i
rzeźbiarskości z subtelnym sfumato, przy wręcz
trójwymiarowej konstrukcji przestrzeni, w którym bogata
skala barwna splotła się z grafiką układu samej
kompozycji. W chemigrafiach odznaczających się
kolorowymi plamami nachodzącymi na siebie, przenikające
się przecierki, zarysowania stanowią o różnorodnej
formie plastycznej. Elementy grafiki są widoczne w
fotomonotypiach i w realizacjach związanych z
odciskaniem cielesnych form na materiałach fotoczułych.
Obraz został zredukowany do znaków graficznych o dużej
dominancie czerni i akcentach bieli, gdzie plama
szarości stanowi moment przejściowy między dwiema
dominantami.
Przytoczone powyżej argumenty potwierdzają teorię
Marshalla McLuhan’a[25] mówiącego
o wzroście działań niekonwencjonalnych (zwrot ku
fotografii elementarnej) w skutek zalewu nowych
technologii, informacji. Fotograf podejmujący „walkę” z
zaproponowanym oprogramowaniem aparatu, nie poddaje się
temu oprogramowaniu w odróżnieniu od „funkcjonariusza”
obsługującego tylko to narzędzie. Im prostsza i bardziej
prymitywna technika tym większy i silniejszy jest
kontakt z rzeczywistością, która nie została przekazana
za pomocą kamery i oprogramowania dla „pstrykaczy”.
Postawa taka stoi w opozycji do rozwijającej się
technologii, a jednocześnie dzięki ciągłemu rozwojowi
technologii, tworzenie w oparciu o fotografię
elementarną jest w dniu dzisiejszym niekonwencjonalne i
twórcze. Wielu artystów zainteresowało się na przełomie
wieku XX i XXI archaicznymi wręcz formami obrazowania
fotograficznego (fotografia bezkamerowa, otworkowa,
kontaktowa), a ich obrazy odznaczają się obecnością, na
znacznej powierzchni, elementów pozostających wobec
siebie w „relacjach magicznych”[26].
Obraz taki za pośrednictwem kodu „uporządkowanego wedle
pewnych zasad systemu znaków”[27],
przekazuje informację „nieprzewidywalną kombinację
elementów”[28].
Nie dojdzie zatem do wyjałowienia kultury i zaniku
zdolności twórczych, jak przewidywano z końcem XX w.,
jeśli tak duże grono młodych artystów, którzy dopiero
zdążyli wejść na scenę sztuki w latach 90., a ich prace
zostały wykonane u progu nowego wieku, wyznaczają
światopogląd oraz punkt widzenia sztuki tego czasu.
Lustro potocznej wyobraźni w fotografii
generowanej.
Obrazy cyfrowe wykonane bez użycia aparatu
fotograficznego, a wygenerowane komputerowo, zdaniem Enno
Kaufholda[29] charakteryzują
się przede wszystkim tym, „…że realizują się one
okresowo w przeciwieństwie do fotografii, która powstaje
na całej swojej płaszczyźnie jednocześnie. Tym samym
praca operatora obrazów cyfrowych podobna jest do pracy
malarza. Malarstwo bowiem również powstaje przez
zamalowywanie powierzchni w sposób okresowy. Ten sposób
postępowania zakłada u autora tworzącego własne
konstrukcje estetyczne, posiadanie malarskich czy
rzeźbiarskich umiejętności. Pracując na komputerze mamy
do czynienia z nieskończonością granic. Proces tworzenia
może być (jak w malarstwie) w każdym miejscu bez
zniszczenia działa, przerwany i wznowiony w dowolnej
chwili. Jeżeli chodzi o samo kształtowanie się obrazu,
to może być on w każdym miejscu równomiernie ostry.
Istnieje również nieograniczona ilość możliwości
nadawania mu tekstur (struktur) powierzchni. Może
zawierać również różnorodność perspektyw. Komputer może
wyliczyć efekt świetlny kształtujący obraz
indywidualnie. To wirtualne światło, może tworzyć różne
załamania i odbicia niemożliwe do uzyskania w fotografii
analogowej i to różni te obrazy od obrazów analogowych.
Budując obrazy bez kamery autor jest twórcą świadkiem,
tego co tworzy.”[30] Opierając
swe twierdzenie na okresowości powstawania obrazu
Kaufhold przyrównał fotografię generowaną do malarstwa
czy innej formy plastycznej, która powstaje w pewnym
okresie czasu, do której można powrócić w dowolnej
chwili i jest opracowywana fragmentarycznie, etapowo.
Idąc dalej, przeciwstawił obraz generowany,
tradycyjnemu obrazowi fotograficznemu, który powstaje na
jednej płaszczyźnie jednocześnie. Tym samym
paradoksalnie obraz cyfrowy bliższy jest tradycjom
malarskim niż samej fotografii wykonywanej aparatem
fotograficznym. Wielu artystów posługujących się
oprogramowaniem komputerowym podkreślało nieograniczone
wręcz możliwości techniczne tego narzędzia. W
komputerze tworzone są warianty techniczne, bez
konieczności powielania ich. "Twórczo zatem nic się nie
zmienia. Jest w tej pracy pewne odświeżenie umysłu,
spojrzenie z zupełnie innej strony.”[31] Generowanie
obrazów, umożliwia uzyskiwanie przestrzeni niemożliwych
do uchwycenia w fotografii tradycyjnej. Oprogramowanie
komputerowe jest środkiem do uzyskania obiektów
wykreowanych w myśli i wyobraźni artysty za pomocą
maszyny. To nowe medium nie zmienia w sposób zauważalny
samego obrazu, nie wpływa na jego strukturę, jedynie
umożliwia artyście tworzenie jeszcze bardziej
skomplikowanych kompozycji, w których perfekcja
techniczna jest wręcz nieograniczona. Autor posiada
możliwość wpływania na strukturę obrazu. Może
kształtować w sposób dowolny efekty świetlne: załamania,
odbicia, może korygować bliki, zmieniać kontrast,
ustawiać obiekty, zmieniać ostrość itd. Artysta
występuje tu w roli twórcy, który niczym rzeźbiarz
kształtuje generowany przez siebie obiekt. Enno Kaufhold
zwrócił uwagę na to, że artystom wykorzystującym
komputer do generowania obrazów, zależy przede wszystkim
na selekcji formy nie natomiast na kopiowaniu natury.
Stąd też obrazów takich nie należy rozpatrywać w
kategoriach hiperrealistycznych lecz surrealistycznych[32],
gdzie nacisk położony jest na kreację artystyczną,
wizjonerstwo artysty i tworzenie przestrzeni,
wyobrażonych w umyśle twórcy. Fotografia generowana
cyfrowo „…jest raczej ucieleśnieniem obrazów myślowych,
wyobraźni mieszającej różne przestrzenie. Fotografia
cyfrowa przez swoją szybkość uzyskania obrazu i łatwość
wykonania zdjęcia upodabnia się raczej do naszej
percepcji rzeczywistości, do magazynu wyobraźni, do
projekcji skojarzeń obrazowych ze wzorem myślowym. A
poza tym możliwość wyeliminowania tzw. fizycznego
nośnika i fizycznie istniejącego obrazu – obiektu na
niewidoczny impuls elektryczny, możliwy do
nieograniczonego przetwarzania i odbudowywania, daje
poczucie równie nieograniczonych możliwości, podobnych
do wyobrażeń i marzeń.”[33]
Obrazy, które powstały w pamięci komputera w swej
warstwie wizualnej naśladują fotografię klasyczną lecz
nie miały nigdy kontaktu z rzeczywistością choć się do
niej odwołują. Rzeczywistość ukazywana przez obiektyw
aparatu fotograficznego posiada odniesienie do
rzeczywistości o charakterze ikonicznym ,czyli takim,
który „odtwarza składniki postrzegania rzeczywistości.”[34] Stefan
Czyżewski[35] w
artykule poświęconym sytuacji fotografii w epoce
cyfrowej sięgnął do źródeł semiologii J.S. Peirc’a,
według którego w relacji ikonicznej, specyficzną cechą
jest indeksalny charakter obrazu jako znaku. Wszystkie
obrazy indeksalne są ikoniczne. Lecz nie wszystkie
obrazy ikoniczne muszą mieć indeksalny charakter.
Różnica polega na konieczności istnienia denotatu –
czyli realności istnienia rzeczywistości
przedobiektywowej. Technologia cyfrowa umożliwia
zaistnienie obrazów bezdenotatowych, czyli w swojej
warstwie wizualnej odtwarzających (symulujących)
składniki postrzegania rzeczywistości, której nie było
przed żadnym obiektywem, bowiem elementy wizualne czynne
konstytuujące postrzeganie obrazu są pozmieniane lub
często w całości wygenerowane przez komputer. Brak
realnego istnienia rzeczywistości jako „źródła surowca”
do powstania obrazu nie wydaje się dla Czyżewskiego
kryterialnym dla cyfrowego przełomu.
Historia sztuki posiada wiele przykładów malarstwa
historycznego, wystarczy tu wymienić twórczość takich
artystów jak Matejko, Delascroix, ale również i Rubens
których obrazy były realistyczne, czyli ikoniczne, lecz
bezdenotatowe. Również twórczość Zdzisława Beksińskiego,
tak malarska jak i fotograficzna, w swej warstwie
wizualnego przedstawienia była identyczna i
bezdenotatowa. Czyżewski nie wiąże dalszego rozwoju
fotografii cyfrowej z problematyką bezdenotatowych
obrazów ikonicznych.
„Utrata
charakteru indeksalnego w obrazach fotograficznych
przejawia się w dwu aspektach:
1. Tam
gdzie jest to niedostrzegalne i niemożliwe do wykrycia,
co stwarza pole do manipulacji przedstawieniem obrazowym
i grozi nadużyciem w funkcjonowaniu obrazów. Ale są to
względy etyczne, prawdziwości i fałszu obrazu
sfunkcjonalizowanego jako nośnika informacji o
charakterze referencjalnym w stosunku do rzeczywistości,
czyli można powiedzieć na styku z fotografią.
2. Tam,
gdzie jest to zauważalne i świadomie przez twórcę
stosowane jako rodzaj środka artystycznego w kreacji
obrazu sfunkcjonalizowanego jako nośnika informacji o
charakterze estetycznym. Odrębną sprawą jest wartość
artystyczna takich obrazów w świetle odrębnych kryteriów
sztuki”[36].
Obrazy nieindeksalne i bezdenotatowe, które nie
posiadają swego odniesienia w rzeczywistości, którą
ikonicznie przedstawiają, ukazują „obraz pozoru”. Ich
denotaty nie istnieją realnie zostały wygenerowane przez
twórcę aby zaistniał obraz.
W
teorii Jean Baudrillarda rzeczywistość wytworzona z
matryc i jednostek pamięci oraz oprogramowania, nie jest
rzeczywistością lecz hiperrzeczywistością, czyli
produktem promieniotwórczej syntezy kombinatorycznych
modeli, zachodzącej w pozbawionej atmosfery
hiperprzestrzeni. W hiperprzestrzeni dochodzi do
zastąpienia samej rzeczywistości, znakami
rzeczywistości. Dla Baudrillarda obraz, który pozostaje
bez związku z jakąkolwiek rzeczywistością jest czystym
symulakrem samego siebie, czyli stanowi pozór lub udaje
pozór, a tym samym obraz należy do dziedziny symulacji.
Wkraczając w obszar symulacji, wkraczamy w sferę
bezwarunkowej manipulacji na rzeczywistości[37].
Świat Baudrillarda ulega złudzeniom , nierzeczywistości
„obiektywnego” świata[38].
To przedstawienie odnoszące się do istnienia
rzeczywistości obiektywnej, która stawia przed nami
lustro potocznej wyobraźni, sama stanowi część ogólnego
złudzenia świata, którego jesteśmy zarówno częścią jak i
lustrem. Wszyscy ulegamy złudzeniom, a świat nie
istnieje po to abyśmy go poznali ponieważ samo poznanie
świata stanowi część złudzenia świata. „Nie istnieje
żadna konieczność poznania. Ono samo jednak stanowi
część świata trwającego w głębokim złudzeniu, które
polega na tym, że nie ma żadnego koniecznego związku z
poznaniem. (…) jeden fragment świata, umysł ludzki,
nadaje sobie prawo stania się jego lustrem. Jednak
lustro to nigdy nie odzwierciedli prawdy obiektywnej,
ponieważ samo stanowi część przedmiotu, którego obraz
się w nim odbija”[39].
Grzegorz Przyborek mówił o „odbiciach rzeczywistości” w
odniesieniu do fotografii oraz tworzonych przez siebie
obiektów i aranżacji. Artysta zwrócił również uwagę na
„lustrzane odbicie” rzeczywistości, które zostało
zwielokrotnione, a tym samym już nierzeczywiste : „w
prapoczątkach naszego istnienia jednym lustrem
ukazującym nasze zwierciadlane odbicie była powierzchnia
wody. Woda jest zarazem środowiskiem, w którym powstało
i z którego wyszło życie. Dlatego jest jakaś tajemnica w
każdym lustrzanym odbiciu, jakby ciągłe przypomnienie
dla wszelkiego stworzenia przez prałono życia – „Popatrz
jakim się stałeś”. Cywilizacja zwielokrotniła „lustra”,
a nawet utrwaliła w czasie jego odbicia w postaci
masmediów. Dzisiaj jesteśmy otoczeni „odbiciami” i
często wolimy obraz rzeczywistości od niej samej. Na
ziemi nie ma już miejsc nieznanych i nieodkrytych,
możliwych do zobaczenia po raz pierwszy. Już wszystko
było „odbite”. Podróżując sprawdzamy tylko, czy coś
jeszcze istnieje i czy zgadza się z jego „odbiciem”. Z
tego powodu, a także z tego, że mam nieodpartą chęć
oglądania tego, co jeszcze nie było widziane, szukam
nowych przestrzeni próbując przejść poprzez odbicie,
zmazując je jak parę z lustra. Osiągam to posługując się
fotografią w ten sposób, że odrzucam jej wiarygodność
„lustra” odbijającego rzeczywistość. Fotografię traktuję
jako projekcję mojej wyobraźni w obraz. Urzeczywistniam
to, co jest moim poznaniem, pytaniem i zwątpieniem.
Przenikając „lustro” oznacza to samo co poznać tajemnicę
świata, zachwiać jego prawami, odwrócić kolej jego
rzeczy.”[40] „Rzeczywistość
Wirtualna”[41] opiera
się na deregulacji samej zasady rzeczywistości, a za
pomocą techniki cyfrowej możemy mówić o „obrazach
pozoru”[42],
„hiperrzeczywistości”[43] czy
„lustrzanych odbiciach rzeczywistości”[44],
które do złudzenia przypominają nam świat rzeczywisty?
Raczej nierzeczywisty. Cyfrowy wszechświat chwyta
wszystko i wszystkich w pułapkę hiperobiektywności,
czyli całkowitej kalkulacji, gdzie zniesieniu ulega sama
gra lustra i przedmiotów, które się w nim odbijają. W
świecie tym zachwiana została równowaga między
przedmiotem a podmiotem na rzecz abstrakcyjności. [45]
To technika nadaje zdjęciom
niebywały charakter obrazu. „Poprzez tę techniczność
nasz świat okazuje się całkowicie nieobiektywny (…)
Między aparaturą techniczną a światem toczy się
pojedynek, ale zachodzi też wspólnictwo (jedno idzie w
parze z drugim). Zdjęcie (ale rzecz jasna nie tylko ono)
byłoby sztuką prześlizgiwania się między tymi
wspólnikami, nie po to aby zawładnąć procesem, ale po to
by nim grać i pokazać, że nie wszystko jeszcze skończone[46].”
Drogę rozwoju fotografii, upatrywać można w technice
wykonywania odbitki, kreacji artystycznej jak i rozwoju
technologicznym w oparciu o maszynę, gdzie najpierw
maszyna jest dla człowieka wyzwaniem, a dopiero później
przeszkodą czy środkiem zaradczym.
W
połowie XIX w. fotografii zarzucano przede wszystkim to,
że eliminuje człowieka z procesu twórczego, narzuca
pewne reguły techniczne i technologiczne, którym to
człowiek musiał się podporządkować, został wręcz
uzależniony od maszyny. W fotografii jednak dostrzeżono
i pozytywne cechy: poprawność rysunku, precyzję formy,
bogaty modelunek bryły oraz wrażenie bogactwa tonów
przez co rzeczywistość odtworzona jest nie tylko
prawdziwie, ale i kunsztownie. Do dnia dzisiejszego
przetrwały jednak zarzuty w stronę fotografii, co do jej
niszczycielskiego wpływu techniki, która determinuje
postępowania człowieka. W wątpliwość poddawano również
twórczy charakter nowego medium właśnie przez obecność
maszyny w procesie twórczym. Zdaniem Vilema Flussera
fotografowie podlegają działaniu „aparatów” i ich
„programom”. Osoba wykonująca zdjęcie jest tylko
„funkcjonariuszem” obsługującym program aparatu. Jeśli
osoba obsługująca kamerę chce być „prawdziwym
fotografem”, a nie tylko „pstrykaczem” musi podjąć walkę
z programem, który został zaproponowany przez producenta
aparatu fotograficznego. Walka ta, dla uzyskania
odpowiedniego sukcesu powinna zatem polegać na przekazie
nowej „informacji” , ujawniającej „interesowność” leżącą
u podstaw danego aparatu. Jak twierdzi Flusser aparaty,
narzędzia mechaniczne opierające swe istnienie na
technice są narzędziami zniewolenia człowieka ponieważ
kryją się za nimi, często nieuświadomione interesy.[47] Postęp
techniczny, dokonujący się na podwalinach świata
materialnego przynosi korzyści materialne i służy
interesom, które zauważył Fluseer. Interesy jednak są
jednym z czynników napędzających machinę postępu
technicznego i jak pisał Stanisław Ignacy Witkiewicz
„Ludzkość nie może się świadomie cofnąć z raz już
osiągniętego stopnia kultury, nawet nie może się
zatrzymać(…). Nie możemy się już wyrzec wzrastającego
udogodnienia i bezpieczeństwa życia, nie możemy
świadomie powstrzymać dalszego opanowania materii.”[48] Technika
zatem, która leży u podstaw fotografii zdaje się jawić
jako machina niszczycielska. Sama materia nie posiada
siły sprawczej, musi być popchnięta do działań, do
realizacji założeń, które mają swe źródło w umyśle
człowieka. Najważniejsze jest jednak to, aby zachować
umiar w stosunku do techniki, nie ograniczać realizacji
w zależności od maszyny. Zdaniem Roberta Buley’a z
Notthwest Airlines: „Jeśli podporządkujemy ludzi
technice, stracimy zdolności twórcze.”[49] Natomiast
jeden z najwybitniejszych w świecie socjologów kultury,
profesor uniwersytetu w Toronto Marshall McLuhan,
uważa, (…) że wszystkie środki przekazu, począwszy od
druku, zrewolucjonizowały psychikę ludzi nie tyle nawet
przez to , co przekazują, lecz przez sam fakt ingerencji
w życie społeczeństw, przez właściwą im strukturę(…)
system porozumiewania się, podróżowania, uczenia, system
propagandy i reklamy oraz nowe formy sztuki, zaciążyły w
ostatnich dziesięcioleciach na ujednoliceniu postaw
ludzkich, ale zarazem sprzyjają wzrostowi zainteresowań
indywidualnych, zaangażowań niekonwencjonalnych.”[50] W
skutek zalewu nowych technologii, informacji, zdaniem
McLuhana, nie dojdzie do wyjałowienia kultury i zaniku
zdolności twórczych. Fotografia, zarówno tradycyjna –
fotochemiczna jak i cyfrowa, jest narzędziem, które
przenosi pomysł na obraz. Przenosi wizję, którą chce
artysta utrwalić. Ten świat, który odnosi się do snów,
mitów, do wszystkich rzeczy, które nie istnieją, do
znaczeń, symboli nie będących bezpośrednim odwołaniem do
rzeczywistości, znajduje swe odbicie w fotografii.[51] Tak
jak uznano fotografię za „wyzwoliciela malarstwa”[52],
uwalniając tym samym malarstwo od znoju wiernego
przedstawiania, tak równie dobrze obraz generowany
cyfrowo stać się może wyzwolicielem fotografii z
przekonania, iż fotografia przedstawia wiernie
rzeczywistość. Mityczny pakt zawarty między malarstwem i
fotografią równie dobrze może zostać poszerzony o obraz
generowany na podstawie, którego wszystkie strony
upoważnione są do zmierzania ku odmiennym, ale równie
ważnym celom i do twórczego wpływania na siebie
nawzajem.
Kinga Eliasz
[1] Tytułowe
nawiązanie do wystawy "Pokaz zamknięty"
Zdzisława Beksińskiego, Jerzego Lewczyńskiego i
Bronisława Schlabsa, która odbyła się 20 czerwca
1959 roku w siedzibie Gliwickiego Towarzystwa
Fotograficznego.
[2] V.
Flusser, Ku filozofii fotografii, Folia
Academiae, Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach,
Katowice 2004, s.21
[3] Pierwszy
aparat fotograficzny, wynaleziony przez Foxa
Talbota. 17 września 1839 roku na posiedzeniu
Francuskiej Akademii Sztuk i Nauk Daguerre
naświetlił w swoim aparacie posrebrzana blaszkę
uczulona parami jodu. Po kilku kwadransach oczom
zgromadzonych widzów ukazał się obraz. Ten dzień
uważany jest za oficjalną datę narodzin
fotografii.
[5] St.
Witkiewicz, Dziwny człowiek, Towarzystwo
Wydawnicze Księgarni S. Sadowskiego w Warszawie,
Lwów 1903, [za:] Nowe media w komunikacji
społecznej w XX wieku, pod red. M.
Hopfinger, Oficyna Naukowa, Warszawa 2002, s.
41, 42.
[6] W.
J. Mitchell, The Reconfigured Eye, „The
MIT Press” , Cambridge Massachusetts, London,
England 1992; [za:] M. Michałowska, Fotografia
– miasto bez centrum, “Kwartalnik fotografia”,
2001, nr 8, s.42.
[7] P.
Galassi, Before Photography, The Museum
of Modern Art., New York 1981, p.12.
[8] Malarstwo
gestu, termin wprowadził 1952 amer. krytyk H.
Rosenberg, analizując kompozycje J. Pollocka, F.
Kline’a, W. de Koeninga i J. Tworkova; istotą
a.p. jest znaczenie samego procesu malowania,
a nie tylko jego produktu finalnego.
[9] M.
Ray, [za:] M. Leśniakowska, Sześć fragmentów
o cieniu, „Obscura” 1985, nr 7/8, s. 9.
[10] M.
Leśniakowska, Sześć fragmentów o cieniu,
„Obscura” 1985, nr 7/8, s. 9.
[11] „I
Biennale Fotografii Polskiej”. Katalog wystawy
oprac. A. Olejniczak, Galeria Miejska Arsenał,
Poznań, 1998.
[12](1912-1956)Malarz
amerykański. Początkowo malował w duchu
surrealizmu, po 1940 kompozycje abstrakcyjne,
tworzył spontanicznie i żywiołowo ujęte układy
plam barwnych, wzbogacając fakturę obrazów
różnorodnymi materiałami; był współtwórcą
kierunku abstrakcji ekspresyjnej, wywarł wpływ
na malarstwo współczesne.
[13] Obraz
powstały przez działania chemii fotograficznej
bezpośrednio na papierze fotograficznym lub na
kliszy. Zapis tech przedstawia wycinek pewnego
okresu czasu, w którym zachodzi proces
chemiczny. Każda praca jest monotypią - jedynym,
niepowtarzalnym zapisem danego czasu.
[14] Nazwa
zaproponowana przez Zbigniew Zegana na
Międzynarodowych Warsztatach Fotograficznych
„Profile 2004”, Skoki, 3-9 maja 2004. Działania
związane z odciskaniem ciała na powierzchni
materiału światłoczułego przy uprzednio
nałożonej chemii fotograficznej na piowierzchnę
cielesną. Ciało niczym matryca odciska obraz, w
którym struktura cielesna jest obrazem.
[15] (1928
– 1962) Malarz francuski, jeden z gł. animatorów
sztuki lat 50.; twórca „monochromów” (obrazów
malowanych jedną barwą), „kosmogonii” (obrazów
komponowanych przez wiatr lub deszcz),
obrazów-płomieni, obrazów malowanych odciskami
ciał modelek zanurzonych w farbie.
[16] “Kopciogramy”.
Kataolg wystawy, oprac. J. Wroński, Galeria FF,
Łódź 1999.
[17] „Fotografia
Stefana Nitosławskiego”. Katalog wystawy, oprac.
A. Różycki, Galeria FF, Łodź 1999.
[18] “Kopciogramy”.
Kataolg wystawy, oprac. J. Wroński, Galeria FF,
Łódź 1999.
[19] A.
Cichowicz, Fotografia i zen [w:]
„Przestrzenie fotografii – Antologia tekstów”
pod red. T. Ferenc i K. Makowskiego, Wydawnictwo
Galeria f5 Księgarnia Fotograficzna, Łódź 2005.
[20] Obraz
powstaje w ciemności przy otwartej migawce
bardzo długie naświetlanie obiektu przy pomocy
latarek, pochodni, świeczki, zimnych ogni, itp.
alternatywnych źródeł światła.
[21] Obraz
negatywowy, powstały na szybie okopconej
płomieniami świecy jest rodzajem techniki cliche
– verre.
[22] Obraz
zarejestrowanych na papierze faksowym pokrytym
emulsją uczuloną termicznie przez przykładanie
przedmiotów o podniesionej temperaturze lub
działanie na papier ciepłym powietrzem,
zachodził ścisły związek między obiektem
utrwalonym i jego wizerunkiem. Twórcą tej
techniki jest Józef Robakowski (1939).
[23] Obraz
powstały w wyniku działania na materiał
światłoczuły (papier) samego światła z
uwzględnieniem zapanowania nad powstającym
obrazem. Fotofalograf nie jest rejestracją
bezpośrednią, lecz powstaje w wyniku budowania
wyabstrahowanych form, posiłkujących się
doświadczeniem realności. Zapis ten jest
procesem dziejącym się w czasie.
[24] Technika
fotomonotypii polega na przenoszeniu za pomocą
rozpuszczalnika obrazu drukowanego na inne
podłoże – najczęściej papierowe. Do powstania
obrazu wykorzystywane są techniki drukarskie:
kserokopie, wydruki komputerowe, czy druk z
gazet.
[25] M.McLuhan’a:
“The Mechanical Bride”: Folklore of
Industrial Man, 1951; “The Gutenberg
Galaxy”: The Making of Typographic Man,
Undrstanding Media , the Extensions of Men,
1964; The Medium is the Massage, 1967; Counterblast,
1970; [za:] U. Czartoryska, Fotografia mowa
ludzka. Perspektywy
teoretyczne,
Słowo Obraz Terytoria, Gdańsk 2005, s.95.
[26] V.
Flusser, Ku filozofii fotografii, Folia
Academiae, Akademia Sztuk Pięknych w Katowicach,
Katowice 2004, s.71.
[27] V.
Flusser, Ibidem, s.71
[28] V.
Flusser, Ibidem,
s.s.71
[29] E.
Kaufhold – dr historii sztuki i filozofii.
Wykładowca akademicki, fotograf, pisarz i
krytyk. Auto wielu publikacji historycznych,
stały współpracownik „Photonews” i „European
Photography”. Niezależny kurator wystaw. Mieszka
i pracuje w Berlinie.
[30] Z.
Tomaszczuk, „Obrazy cyfrowe bez kamery”, „Fotografia”,
2001,nr 8, s. 67 [za:] E. Kaufhold – wykład pt.:
„Obrazy cyfrowe bez kamery. Badania w kontekście
historii mediów”, który odbył się w Centrum
Sztuki Współczesnej w Warszawie w 2001 roku.
[31] S.
Czyżewski , Nowa sytuacja fotografii w epoce
cyfrowej – wyzwanie metodologiczne?, „Fotografia”,
2001, nr 2, s. 41.
[32] Z.
Tomaszczuk, op.cit.,
s.67.
[33] G.
Przyborek, „Digitalne zagrożenie czy większa
wolność dla artystów”, Fotografia, 2002, nr
9,s.58.
[34] S.
Czyżewski, op.cit., s.
42.
[35] S.
Czyżewski – pracownik naukowo – dydaktyczny w
Zakładzie Wiedzy o Mediach i Kulturze Wizualnej
w Uniwersytecie Łódzkim. Wykłada zagadnienia
komunikacji wizualnej w PWSFTiTV i w zakładzie
Realizacji Obrazu Wydziału Radia i TV
Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
[36] S.
Czyżewski, op.cit.,
s.42.
[37] J.
Baudrillard, Symulakry i symulacja –
rzeczywistość nie istnieje, Wydawnictwo
Sic!, Warszawa 2005.
[38] J.
Baudrillard, Pakt jasności, o inteligencji
zła, Wydawnictwo Sic, Warszawa, 2005,
s.29-35
[39] J.
Baudrillard, Ibidem, s.30.
[40] „Nowe
przestrzenie fotografii” „Spojrzenie przez
przenikające lustro”, oprac. G. Przyborek, w
ramach II Fotokonfrontacji Wschód – Zachód
Europejska Wymiana”, 1991, str.186.
[41] Jean
Baudrillard, op.cit.,
s.7.
[42] S.
Czyżewski, Nowa, op.cit., s.
42.
[43] J.
Baudrillard J. Baudrillard, Symulakry i
symulacja… , op.cit.
[44]
„Nowe przestrzenie fotografii” , , op.cit., str.186.
[45] J.
Baudrillard, Pakt jasności, op.cit., s.32.
[46] J.Baudrillard,
op.cit., s.120
[47] V.
Flusser, , op.cit.
[48] S.
I. Witkiewicz, Nowe formy w malarstwie i
wynikające stąd nieporozumienia, [za] Nowe
formy w malarstwie i inne pisma estetyczne,
Warszawa 1959, s.145.
[49] R.
Buley, „News and Observer”, Raleigh, N.C.,
13.08.1989, [za:] N.Postman, Ideologia maszyn [w:]
“Nowe media w komunikacji społecznej w XX
wieku”, pod red. M.Hopfinger, Oficyna Naukowa ,
Warszawa 2002, s.639.
[50] U.
Czartoryska, Fotografia – mowa , op.cit.,
s. 95, 96.
[52] S.
Sontag, O fotografii, przeł. S.Magala,
Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa
1986, s.132.
-
Partnerem głównym wydarzenia jest Samorząd
Województwa Kujawsko - Pomorskiego.
Wydarzenie jest współfinansowane ze środków
Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w
ramach Regionalnego Programu Operacyjnego
Województwa Kujawsko - Pomorskiego na lata
2014-2020.
-
Zadanie współfinansowane przez Miasto Bydgoszcz.


Organizator: Stowarzyszenie Artystyczne Eljazz
Regulamin
|